Kolejnym krokiem Guru było pójście na łatwiznę siłownię...
Zacznijmy jednak od małego kopniaka motywacyjnego. Przypomina mi się podstawówka i ksywka "Gruby". Jako dzieciak fascynowałem się filmem "Goonies". Dobra rzecz, galeria ciekawych postaci, właściwie każdy widz znajdzie tam sobie bohatera, z którym mógłby się identyfikować. Ja, siłą rzeczy, a nie siłą mięśni, musiałem identyfikować się z nim:
Zawsze przybiegałem ostatni. To mnie ostatniego wybierano do drużyny. To stąd się biorą intelektualiści. Biorą się stąd, że jako dzieci byli wybierani ostatni. Uciekali w książki, tylko tam mogli czuć jakąś przewagę nad tymi, którzy mieli przewagę na boisku...
Ale po zaledwie 20 latach, dokładnie 3. października, Guru poszedł na siłownię. Latał bez ładu i składu po różnych przyrządach. Wiedział, że będzie go bolało. Ale taki był plan. Najpierw musiał się rozruszać. Dostać zakwasów. Jak powiedział, tak się stało. Cierpiał 5 dni, każda czynność sprawiała ból, każdy krok i każde uniesienie ręki kończyło się krzykiem.
Aż nadszedł dzień, w którym zakwasy minęły, a Guru poczuł się gotowy. Umówił się z piękną panią trenerką i wiedział już, że od teraz świat należy do niego!
NAPISANO 8. PAŹDZIERNIKA, 7. DZIEŃ OD ZAWIĄZANIA SUPŁA NA OSI CZASU
Pierwszy, jakże ważny, kontakt z trenerem. A właściwie
trenerką. Pani najpierw zbadała skład mojej masy ciała. Brzmi seksownie, ale w
gruncie rzeczy oznaczało to stanięcie na nieco bardziej skomplikowanej wadze.
Waga: 95,6 kg. BMI: 29. Ta liczba 29 oznacza, że mam sporą nadwagę. Od 30
zaczyna się OTYŁOŚĆ. Czyli więcej niż 20% masy ciała stanowi tkanka tłuszczowa. No to nieźle. Dlaczego nikt mi wcześniej nie powiedział, że bez sensu noszę ze sobą 1/5 siebie?
Spaślaki - oto definicja otyłości z Wiki: DLA SPAŚLAKÓW.
Pani trenerka rozpisała mi trening ogólnorozwojowy. Czyli
11 ćwiczeń po 3 serie po 15 powtórzeń. Na każdą partię ciała. Na koniec aeroby.
Pewnie będę je robił na orbitreku, bo bieganie będę uprawiał we własnym zakresie.
Źródło: link |
Wszystkie ćwiczenia zrobiłem i znowu wszystko boli. Ale już nie okrutnie, dziś
boli mnie arystokratycznie.
A teraz czas na zasłużony odpoczynek...
Źródło: link |
Czy Guru będzie kontynuował ćwiczenia? Czy podąży swoją drogą do szczęścia? Jeśli chcecie dowiedzieć się o tym jako pierwsi, polubcie profil Fiuta na FB!