Mija 49. dzień od zawiązania supła na osi
czasu.
Symboliczne jest to, że jeszcze jakiś czas temu
skrupulatnie liczyłem dni od przemiany z guwna w Guru, a dzisiaj zapomniałem o
świętowaniu… Minęło zaledwie 7 tygodni, a mam wrażenie, jakbym nigdy nie palił,
jakbym od zawsze biegał, jakby cała ta jazda była sensem mojego życia od
momentu, w którym wyciągnięto mnie z łona matki.
Dobrze pamiętam tę chwilę - pan doktor odbierający poród przeciął pępowinę, dał mi klapsa, a ja ryknąłem na cały szpital: „kiedy jest najbliższy maraton, bitch?!”.
Dobrze pamiętam tę chwilę - pan doktor odbierający poród przeciął pępowinę, dał mi klapsa, a ja ryknąłem na cały szpital: „kiedy jest najbliższy maraton, bitch?!”.
Ze szpitala wybiegłem truchtem, bo każdy
niemowlak wie, że rozgrzewka jest bardzo ważna, potem kilka podbiegów i
interwałów i po zaledwie kilkudziesięciu latach jestem tu, gdzie jestem –
wysportowany, przystojny, szczupły, Guru fitnessu…
Palenie… Kiedyś wydawało mi się, że mam je
genetycznie. Że rzucić papierosy to tak, jakby wyciąć sobie nerkę albo odgryźć
kończynę – nie da się żyć. Dzisiaj śmierdzą mi palacze. Patrzę na ludzi na
przystankach. Odpalają papierosa, podjeżdża tramwaj, tuż przed zamknięciem
drzwi ostatni mach, pet na torowisko, wsiadają mając jeszcze w płucach ostatnią
chmurę, wydychają ją już w tramwaju. Nie przeszkadza mi to, nie będę stał na
czele pochodu domagającego się wprowadzeniu zakazu palenia w ogródkach
restauracyjnych. Po prostu patrzę na nich, czyli na siebie sprzed 2 miesięcy, i
mam wrażenie, że to wszystko jest po prostu niepotrzebne. Nic nie daje. Nie
może być przyjemne. Jedynym powodem jest uzależnienie. To nie jest jeden
papierosek przy szklaneczce taniej whisky z colą, to nie jest delektowanie się,
chwila wytchnienia, refleksji. To jest coś, co rządzi człowiekiem od środka.
Źródło: link |
Czasami mam
ochotę zapalić. Ale wiem, że nie da się zapalić jednego. Jeden równa się tysiąc
kolejnych. Nikotyna sama się o nie upomni. A ja nie dam się jej skusić z
jednego prostego powodu: nie będziesz mi, kurwo, mówiła, co mam robić!
Więcej fajnych fotek tutaj |
jarajcie się tym: http://www.facebook.com/FitCzyFiu