NAPISANO 2. PAŹDZIERNIKA, 1. DZIEŃ OD ZAWIĄZANIA SUPŁA NA OSI CZASU.
RANO
Śmieszą mnie ci wszyscy ludzie, dla których
takim problemem jest rzucenie palenia. Co w tym trudnego? Khh… Budzisz się rano
i nie palisz! Khh… To jednak tylko słaba wola, a nie jakieś uzależnienie.
Kurwa, kurwa, kurwa. To już się stało… Khh… Nie palę już dobre kilka godzin. A skoro udowodniłem sobie i światu,
że potrafię rzucić, to może w nagrodę jednego mogę sobie zapalić…Khh…Czy nie?
POŁUDNIE
Jeśli ktoś mówił, że początki są trudne, to
pewnie miał na myśli to, że są niełatwe. Walkę z papierosami chciałem
znieczulić walką z cukrem.. Zamiast 4-5 kaw z 2-3 kostkami cukru wypiłem
dzisiaj 4 herbaty, jedną z miodem. Ale depresja nikotynowa nie znika. Kupiłem
dziś wagę – żeby codziennie się ważyć i zdawać relację. Waga okazała się
zepsuta. Prawie się rozpłakałem. Bez papierosa nie jestem mężczyzną. Jutro idę
na siłownię. Będę najsmutniejszym i najwrażliwszym człowiekiem na kwadracie.
WIECZÓR
chcę papierosa, mam huśtawkę nastrojów, często jestem bliski płaczu, rzucanie palenia może być fajne dopiero, jak już się rzuci, a nie w trakcie rzucania.
NAPISANO 3. PAŹDZIERNIKA
pierwsza doba bez papierosa przeżyta. Wszystko jest dobrze poza tym, że
wszystko jest źle. Nie umiem się skoncentrować, zawieszam się, w moim mózgu
pracują te same tarcze, które drążą tunele metra. I mam wrażenie, że nie
wyrobią się do terminu obiecywanego przez Hannę Gronkiewicz. Na przemian chce
mi się śmiać/łkać, skakać/spać, jeść/rzygać. A może to ciąża?
Mam wrażenie, że moja prawa gałka oczna patrzy już tylko w lewy dół, a lewa w
prawo do góry. Żadnych szans na ostrość.
Źródło: link |
NAPISANO 4. PAŹDZIERNIKA
niepalenia trzecia doba. Zdeka świruję, ale to
i tak najłatwiejsze do przeżycia momenty, odkąd nic. Pierwszego dnia chciałem
zabijać. Drugiego chciałem odciąć sobie głowę. A dzisiaj... Już trochę da się
żyć.
No to teraz, kurwa, już nic mnie nie powstrzyma!
NAPISANO 5. PAŹDZIERNIKA
czwarty dzień bez papierosa. Jest jeszcze
łatwiej niż wczoraj...
NAPISANO 6. PAŹDZIERNIKA
skończyła się piąta doba niepalenia. Do pobicia
pozostał jeszcze jeden rekord. Rzuciłem palenie od Nowego Roku 2010.
Wytrzymałem 6 dób. Za planowanie rzucenia palenia tuż przed wyjazdem do
Amsterdamu powinienem dostać Ig Nobla.
Jeśli wytrzymam
dobę dzisiejszą, wypłynę na wody niewidziane od czasów szkoły średniej...
NAPISANO DZISIAJ, 36. DZIEŃ OD CZASU ZAWIĄZANIA SUPŁA NA OSI CZASU
Trochę mną trzęsło. Łaziłem po ścianach. Korciło. Przez pierwszy tydzień nie mogłem się na niczym skupić. Życia nie wyobrażałem sobie bez fajek. Byłem pewien, że jeśli rzucę, załapię się na histeryczne wpieprzanie wszystkiego. No i...
Nie palę do teraz. Ponad 5 tygodni. Żyję. Nie śmierdzę. Czuję. Oddycham. Wygrałem. Polecam.
Bierzcie ze mnie przykład. Jestem najlepszy. Poprowadzę Was przez kręte ścieżki świata uzależnień.
A JUŻ JUTRO!
WIELKIE UPOKORZENIE GURU! ZDJĘCIA, KTÓRE ZSZOKOWAŁY ŚWIAT!