Źródło: link |
Strona przyjemna:
Palę od jakichś trzynastu lat.
Palić kocham, w dymie się urodziłem, w domu rodzinnym, z nielicznymi przerwami
i wyjątkami, palą wszyscy. Palenie jest fajne, to z palaczami najpierw
nawiązuje się znajomość w nowymi miejscu, to kochani aktorzy z kochanych filmów
tak fantastycznie palą papierosy, wdychanie i wydychanie dymu jest codzienną i
obowiązkową refleksją na temat przemijania, chwilą wyciszenia, zadumy. To
myślenie o żywych, zmarłych, nienarodzonych i przychodzących na świat. To
klinek na splinek, na brzydki bliźniego uczynek. Kocham palenie papierosów. I
od jutra rzucam…
Źródło: link |
Strona finansowa:
Trzynaście lat to 4745 dni. Zakładam, że dziennie paliłem jedną paczkę (uśredniam, bo
różnie to bywało). Paczka kosztuje 12 złotych. Kiedyś, oczywiście, były tańsze,
ale 5 złotych za paczkę dla studenta to tyle, co 12 dla pracującego i
zarabiającego. Czyli: 4745 x 12 = 56940 PLN. Za takie pieniądze mógłbym przez
kilka lat nawadniać jakieś biedne, pustynne państewko w Afryce albo kupić sobie 184 sztuki czegoś takiego. Nie wiem, po jaki chuj, ale mógłbymł
Strona nieładna:
Codziennie rano muszę
solidnie odcharknąć, żeby przeczyścić drogi oddechowe. Gęsta, galaretowata,
klejąca się mela ląduje w umywalce, czasami strumień wody jej nie spłukuje,
trzeba ją zepchnąć dłonią do zlewu. Nie potrafię przebiec stu metrów, zaczynam
się dusić. Jakieś śmieszne wydarzenie nie powoduje śmiechu, tylko krztuszenie
się. Śmierdzę sam dla siebie i śmierdzę mojej dziewczynie. W poprzednim
mieszkaniu jarałem w środku, wszystko prześmierdło tak, że czasami jeszcze w
nowym mieszkaniu poczuję gdzieś tamten zapach. A propos zapachu – ten zmysł
jest prawdopodobnie okrutnie stępiony, być może nawet nie pamiętam, że potrawy
potrafią pachnieć.
Palenie rzucam od zawsze. Kilkakrotnie udało mi się rzucić na niecały tydzień.
Ostatnio rzuciłem 1. września. Tego dnia od rana nie paliłem, popołudniu moją
głowę rozsadzało od środka, wieczorem zacząłem się trząść i zapaliłem, bo
wódeczka też była (sto lat, Damian!).
Popielniczki z mojego balkonu. W tle kościół św. Wojciecha przy ul. Wolskiej.
Nowa nadzieja:
Dlaczego miałoby się udać
właśnie teraz?
1. Bo ogłosiłem to publicznie. I jeśli nie rzucę, to spotkam się z pogardliwym spojrzeniem wszystkich, którzy to czytają. I stekiem wyzwisk. I czym tam jeszcze mnie poczęstujecie.
1. Bo ogłosiłem to publicznie. I jeśli nie rzucę, to spotkam się z pogardliwym spojrzeniem wszystkich, którzy to czytają. I stekiem wyzwisk. I czym tam jeszcze mnie poczęstujecie.
2. Bo wszyscy bliscy wiedzą, że rzucam i nie
będą częstować albo już nie będą bliskimi.
3. Bo każda próba rzucenia
nie wytrzymywała próby alkoholu, a picie przecież też rzuciłem.
4. Bo w nowym mieszkaniu nie palę, a na dworze tak piździ, że na balkon wychodzić nie będę.
5. Bo jak nie rzucę, to będę dziwką, pizdą, świnią i kupą mamuta.
No… Uzbrojony w plastry nikotynowe i beznikotynowego epapierosa ruszam. Morituri te salutant. Od jutra nie palę.
4. Bo w nowym mieszkaniu nie palę, a na dworze tak piździ, że na balkon wychodzić nie będę.
5. Bo jak nie rzucę, to będę dziwką, pizdą, świnią i kupą mamuta.
No… Uzbrojony w plastry nikotynowe i beznikotynowego epapierosa ruszam. Morituri te salutant. Od jutra nie palę.
Źródło: link |
CZY GURU UDA SIĘ RZUCIĆ PAPIEROSY? CZY WYTRWA W SWOICH POSTANOWIENIACH? CZY SAMOLOT ZAHACZYŁ O BRZOZĘ CZY MOŻE EKSPLODOWAŁ JESZCZE W POWIETRZU? NA TE I INNE PYTANIA ODPOWIEDŹ JUŻ W KOLEJNYCH WPISACH!